Wrocilam do Ulan Bator po tygodniu spedzonym na pustyni Gobi. W koncu prysznic, biezaca woda, dostep do internetu i mozliwosc zjedzenia owocow i warzyw:) Jedzonko serwowane przez Mongolow w jurtach bylo smaczne, zwlaszcza jak sie caly dzien bylo w ruchu. Jednak po tygodniu jedzenia makaronu, ziemniakow i miesa koziego, podawanego na zmiane z ryzem zamiast makaronu (dodam, ze wszystko prawie bez przypraw) czlowiek ma ochote na mala odmiane:)
"Always smile" Gigi, Mogolia