Formalności po stronie laotańskiej zajmują chwilkę dla osób chcących opuścić kraj. Kolejka dla wjeżdzających jest znacznie dłuższa. Warto w tym miejscu napisać, że przekraczanie granicy w krajach pd. - wsch. Azji odbiega trochę od naszych wyobrażeń. Na mniejszych przejściach granicznych nie sprawadzają bagaży. Przeprowadzana jest wyłącznie kontrola paszportowa. Wydaje mi się, że w tym konkretnym przypadku przejścia granicznego między Laosem i Tajlandią możliwe byłoby również przekroczenie granicy bez żadnej kontroli. Po otrzymaniu stempla w paszporcie idziemy z Radkiem w kierunku rzeki, a tam czeka już na nas łódż, która w trakcie kilku minut przenosi nas do teraźniejszości, sklepów 7-eleven, wszędobylskich massaży, nieskończonej ilości świątyń oraz wspaniałych plaż na południu kraju,